czwartek, 26 maja 2011

pierwszy krok...

październik 1999r.
  "pierwszy krok..."

            Był chłodny październikowy wieczór, kiedy siedziałam w oknie i patrzyłam na krople deszczu spadające z nieba. Deszcz padał już długo i bloki nabrały ciemniejszy koloryt. Rozmyślałam...
         Miałam wtedy 18 lat. Kończyłam liceum i optymistycznie zapatrywałam się w przyszłość. Uczennicą byłam średnią, choć mama powtarzała ciągle, że mam możliwości, żeby się lepiej uczyć. Mi jednak nie w głowie była nauka. Od kilku miesięcy spotykałam się z moim chłopakiem Adrianem. Był ode mnie rok młodszy, ale na swój wiek dosyć dojrzały. Miał ciemne oczy i był brunetem.
        Byłam pewna, że w ten paskudny wieczór nie opuszczę mieszkania. Kilka chwil później zadzwonił domofon i mama oznajmiła mi, że to Adrian. Zaprosiłam go do środka i wpuściłam do pokoju. Poznaliśmy się właściwie nie wiem kiedy, było to wczesne dzieciństwo, gdzieś na osiedlu. Można powiedzieć, że znaliśmy się od zawsze. Parą byliśmy od 2 miesięcy. To był mój pierwszy chłopak. Zbliżyliśmy się do siebie końcem wakacji. To jakieś piwko nad rzeką, to jakaś zabawa pod koszem w króla, albo jakaś gierka na jeden kosz (uwielbiam grać w kosza!). Był dla mnie bardzo ważny. Był czuły, miły i wesoły, różnił się zupełnie od innych - wulgarnych chłopaków z osiedla.
        Zaczęliśmy rozmowę, początkowo o głupotach, jakieś przekomarzanki i.t.p. Od kilku tygodni chciałam o czymś z nim porozmawiać... a mianowicie o moich buzujących hormonach. Nie wiedziałam jak zareaguje, bo wcześniej nigdy nie gadaliśmy o "tych" sprawach, a był On chłopcem nieśmiałym.
Miałam wielką ochotę na pierwszy krok. Od zawsze podobali mi się chłopcy. Długo rozmawiałam o nich z moją najlepszą przyjaciółką Edytą. Gadałyśmy o naszym wymarzonym "pierwszym razie".
       Ale wracając do rozmowy z  Adrianem. Nie wiedziałam jak zacząć więc spytałam go czy według niego jestem ładną kobietą i o czym myśli kiedy namiętnie się całujemy. Odpowiedział mi, że jestem jego słoneczkiem i piękniejszej dziewczyny nie zna. Wtedy usiadłam mu na kolanach. Często siedzieliśmy w tej pozycji, ale to było coś innego. Rozluźniłam się i mogłam teraz swobodniej kontynuować temat. Szeptałam mu czułe słówka i głaskałam go po głowię. Umiałam kokietować. Wiele razy widziałam jak robiła to matka, ale to już osobny wątek...
       Adrian też wydawał mi się jakiś śmielszy niż zwykle. Prawą ręką dalej go głaskałam po głowie, a lewą zaczęłam gładzić go po klatce piersiowej. Zaczęłam go namiętnie całować w usta, intensywnie używałam języka. Miał luźne spodnie dresowe więc od razu poczułam, że jego członek jest w wzwodzie, a że siedziałam mu na kolanach to nie sposób było mu to ukryć. Bardzo się zawstydził, ja jednak uspokoiłam go uśmiechem. Powiedziałam, że nie ma się czego wstydzić. Osunęłam się z jego kolan obok na sofę. Prawą rękę miałam cały czas za jego głową, a lewą ręką skierowałam powoli w stronę jego kroku. Milczał... Dotykałam go chwilę przez spodnie po czym włożyłam rękę do środka i wyciągnęłam jego penisa na wierzch. Wstałam podeszłam do drzwi sprawdzić czy przypadkiem mama nie idzie, choć z reguły rzadko wchodziła do pokoju kiedy odwiedzali mnie znajomi.
        Wróciłam do mojego chłopaka i znów usiadłam po jego lewej stronie. Powiedziałam, że jeśli chce to może się pobawić moimi piersiami. Włożył rękę pod biały stanik i zaczął zaciskać delikatnie dłoń na mojej małej piersi. Jak na tak mało obfity biust miałam spore sutki. Spojrzałam na jego członek który widziałam w całej okazałości. Nie był zbyt długi, może z 13cm.
         A za oknem dalej lało...
        Wiedziałam co mam robić. Zdarzało nam się oglądać filmy pornograficzne u Edyty na wideo. 
Nachyliłam się nad nim i delikatnie wzięłam go w usta. Adrian nadal prawą ręką pieścił moją pierś, a lewą zaczął bawić się moimi włosami, choć mnie wydawało się że zaraz mi je wyrwie. Rozpoczęłam pracę i po trzech minutach głęboko odetchnął, a ja miałam w buzi lepki płyn. Inaczej wyobrażałam sobie ten smak, a jednak zostałam miło zaskoczona i rozpaliło to moje zmysły.
       Adrian powiedział, że to było cudowne, ja również nie narzekałam bo nie wiedziałam, że dawanie rozkoszy drugiemu człowiekowi może być takie przyjemne. Wytarłam chusteczką usta i poszłam do łazienki w celu dalszej higieny. Kiedy wróciłam, mój chłopak doszedł do siebie i wziął mnie w ramiona. Byliśmy jednakowego wzrostu. Obdarował mnie słodkim buziakiem i zaproponował pójście na papieroska ponieważ troszkę się rozpogodziło.
         Zjechaliśmy windą z siódmego piętra i sto metrów dalej za garażami zapaliliśmy po papierosie. Nie mogliśmy przestać szeptać sobie czułych rzeczy. Odprowadził mnie pod klatkę, dał buziaka, klepnął w pupę i poszedł w swoją stronę. Odprowadziłam go wzrokiem. Tej nocy długo nie mogłam spać myśląc o dzisiejszym wydarzeniu. W ustach czułam jeszcze ten smak, a przed oczami miałam gotującą się głowę Adriana. Nadal byłam dziewicą... 
                                                                                                     C.D.N...

          A już jutro opowiem Wam o moim następnym spotkaniu z Adrianem, a później kolejno będziecie poznawać dalszy ciąg mojego niechlubnego życia...

4 komentarze:

  1. Myślałem, że historia zacznie się od czegoś co miało miejsce wcześniej ale póki co zafrapowany jestem tym 'prawie' pierwszym razem.

    Zastanawiałem się zawsze co popycha kogoś do takiego życia. Może z czasem, czytając od Ciebie uzyskam odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie czekaj cierpliwie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok. Będę czytał.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. no i ja czytam. fajnie że poprawiłaś wygląd bloga, bo ta pierwotna wersja powodowała dużo komplikacji

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń