październik 1999 r.
''żegnaj cnoto..."
Dwa dni później moja mama pojechała do babci. Było zimne popołudnie. Wiedziałam, że będę sama do wieczora. Zadzwoniłam do Adriana i zaprosiłam Go do siebie nie mówiąc mu, że jestem sama. Zdjęłam spodnie jeansowe i majtki, a ubrałam białe stringi i mini spódniczkę koloru zielonego. Zadzwonił domofon i otwarłam mojemu lubemu.
Przywitałam go buziakiem, zamknęłam drzwi na klucz, poprosiłam żeby się rozebrał (oczywiście nie całkiem tylko kurtkę i buty :)) i poszedł do pokoju. Sama udałam się do kuchni i zrobiłam herbatkę. Wzięłam jakieś ciasteczka z szafki i poszłam do pokoju. Siadłam na przeciwko niego na krześle, na stole położyłam ciasteczka i szklanki, założyłam nogę na nogę i uśmiechnęłam się do niego uwodzicielsko. Zaczęliśmy rozmowę; trochę pogadaliśmy o szkole, trochę o naszych planach na weekend, trochę o jakiś innych pierdołach. Przez cały czas rozbierał mnie wzrokiem.
Nie pozostawałam bez odzewu, a skoro wiedziałam, że On nie zrobi nic tylko będzie się tak gapił, zabrałam się do dzieła! Zdjęłam nogę z nogi i troszkę się rozkraczyłam. Rękami zaczęłam głaskać się po udach, następnie podwinęłam nieco miniówkę, po czym wstałam i pozbyłam się tego zielonego "balastu". Obróciłam się do niego, zrobiłam dwa kroki w tył, tak aby dobrze mógł widzieć moje krągłe pośladki. Rozkazałam mu ich po dotykać. Zaczął robić to bardzo zachłannie i wtem zrobiłam krok do przodu obróciłam się twarzą do niego, zdjęłam białą bluzkę i rzuciłam mu prosto w twarz. Pozbyłam się szybko stanika ponieważ straciłam już cierpliwość. Byłam wtedy bardzo napalona i wiedziałam, że pójdziemy o krok dalej niż 2 dni temu.
Tak więc zostałam w samych białych stringach podeszłam do niego, rozpięłam mu pasek, rozporek, kazałam wstać i zdjęłam mu jeansy. Był już cały czerwony, a bokserki przybrały ciekawy kształt. Zdjął bluzę i podkoszulek. Opuściłam mu bokserki do kolan po czym dotknęłam lekko jego przyrodzenia. Uśmiechnęłam się, zrobiłam krok w tył i zdjęłam majteczki i usadowiłam się z powrotem na krześle. "Teraz jego ruch!"- pomyślałam. Zdjął bokserki i skarpety podszedł do mnie, uklęknął i zaczął bawić się moimi piersiami. Zaczął je całować, potem lizać. Chwyciłam go zdecydowanie za głowę i poprowadziłam ją w dół do mojej szparki, która była już lekko wilgotna.
Cieszyłam się, że to ja mam inicjatywę, a on musi mi być posłuszny. "Pobaw się nią!"- rozkazałam. Miotał językiem jak opętany, po 5 minutach kiedy było mi już bardzo dobrze wstałam i położyłam się na plecach, na sofie. Wiedział co ma zrobić i był przygotowany. Nałożył prezerwatywę na swojego penisa, który wyglądał jak by miał zaraz pęknąć. Włożył go w moją dziurkę i położył się na mnie tak, że mieliśmy twarzy przy twarzy, pierś przy piersi. Troszkę mnie zabolało, ale później czułam się znakomicie, a ten lekki ból dawał wiele satysfakcji. Zaczął mnie posuwać najpierw powoli, a potem bardzo szybko. Ręką wodził po moich czarnych włosach, ściskał je, a ustami całował mnie w szyjkę. Po niedługim czasie stęknął i podziękował mi gorącym pocałunkiem. Czułam się świetnie, ale nie wiedziałam czy właściwie miałam orgazm czy nie. Zlegliśmy koło siebie i leżeliśmy w uścisku.
Po jakimś czasie leniuchowania zobaczyłam, że jego penis znowu stoi. Wiedziałam, że mamy już niewiele czasu więc pocałowałam go a następnie kazałam mu siąść. Ja sama wstałam i klękłam przed nim, zaczęłam lizać jego członka. Wiedziałam, że to co robię jest bardzo odważne i że zachowuję się trochę jak szmata, ale od początku naszego spotkania marzyłam aby wziąć go do ust. Robiłam to tym razem powoli i bardzo namiętnie. Co jakiś czas patrzyłam mu prosto w oczy, a przerywałam ruchy. Dawałam mu trochę wytchnienia. Wytrzymał tym razem jakieś 10 min moich pieszczot po czym oblał moją twarz swoim nasieniem. Powinnam się wtedy poczuć poniżona ja jednak byłam bardzo podniecona. Wiedziałam, że na dzisiaj to już koniec, poszłam się umyć, wróciłam i wysłałam Adriana do domu. Mama przyszła jakąś godzinę później. Gdybym wiedziała, to na pewno nie odsyłała bym mojego miśka do domku, bo jeszcze doszło by do małego "co nieco".
Tak właśnie wyglądał mój pierwszy raz. Nie wiem czy był typowy czy nie, bo nie mam porównania. Na pewno nie wiele dziewczyn przy swojej stracie dziewictwa zachowuje się mniej śmiało ode mnie, ale taka już byłam i wtedy tego nie żałowałam, ani się nie wstydziłam.
C.D.N.
piątek, 27 maja 2011
czwartek, 26 maja 2011
pierwszy krok...
październik 1999r.
"pierwszy krok..."
Był chłodny październikowy wieczór, kiedy siedziałam w oknie i patrzyłam na krople deszczu spadające z nieba. Deszcz padał już długo i bloki nabrały ciemniejszy koloryt. Rozmyślałam...
Miałam wtedy 18 lat. Kończyłam liceum i optymistycznie zapatrywałam się w przyszłość. Uczennicą byłam średnią, choć mama powtarzała ciągle, że mam możliwości, żeby się lepiej uczyć. Mi jednak nie w głowie była nauka. Od kilku miesięcy spotykałam się z moim chłopakiem Adrianem. Był ode mnie rok młodszy, ale na swój wiek dosyć dojrzały. Miał ciemne oczy i był brunetem.
Byłam pewna, że w ten paskudny wieczór nie opuszczę mieszkania. Kilka chwil później zadzwonił domofon i mama oznajmiła mi, że to Adrian. Zaprosiłam go do środka i wpuściłam do pokoju. Poznaliśmy się właściwie nie wiem kiedy, było to wczesne dzieciństwo, gdzieś na osiedlu. Można powiedzieć, że znaliśmy się od zawsze. Parą byliśmy od 2 miesięcy. To był mój pierwszy chłopak. Zbliżyliśmy się do siebie końcem wakacji. To jakieś piwko nad rzeką, to jakaś zabawa pod koszem w króla, albo jakaś gierka na jeden kosz (uwielbiam grać w kosza!). Był dla mnie bardzo ważny. Był czuły, miły i wesoły, różnił się zupełnie od innych - wulgarnych chłopaków z osiedla.
Zaczęliśmy rozmowę, początkowo o głupotach, jakieś przekomarzanki i.t.p. Od kilku tygodni chciałam o czymś z nim porozmawiać... a mianowicie o moich buzujących hormonach. Nie wiedziałam jak zareaguje, bo wcześniej nigdy nie gadaliśmy o "tych" sprawach, a był On chłopcem nieśmiałym.
Miałam wielką ochotę na pierwszy krok. Od zawsze podobali mi się chłopcy. Długo rozmawiałam o nich z moją najlepszą przyjaciółką Edytą. Gadałyśmy o naszym wymarzonym "pierwszym razie".
Ale wracając do rozmowy z Adrianem. Nie wiedziałam jak zacząć więc spytałam go czy według niego jestem ładną kobietą i o czym myśli kiedy namiętnie się całujemy. Odpowiedział mi, że jestem jego słoneczkiem i piękniejszej dziewczyny nie zna. Wtedy usiadłam mu na kolanach. Często siedzieliśmy w tej pozycji, ale to było coś innego. Rozluźniłam się i mogłam teraz swobodniej kontynuować temat. Szeptałam mu czułe słówka i głaskałam go po głowię. Umiałam kokietować. Wiele razy widziałam jak robiła to matka, ale to już osobny wątek...
Adrian też wydawał mi się jakiś śmielszy niż zwykle. Prawą ręką dalej go głaskałam po głowie, a lewą zaczęłam gładzić go po klatce piersiowej. Zaczęłam go namiętnie całować w usta, intensywnie używałam języka. Miał luźne spodnie dresowe więc od razu poczułam, że jego członek jest w wzwodzie, a że siedziałam mu na kolanach to nie sposób było mu to ukryć. Bardzo się zawstydził, ja jednak uspokoiłam go uśmiechem. Powiedziałam, że nie ma się czego wstydzić. Osunęłam się z jego kolan obok na sofę. Prawą rękę miałam cały czas za jego głową, a lewą ręką skierowałam powoli w stronę jego kroku. Milczał... Dotykałam go chwilę przez spodnie po czym włożyłam rękę do środka i wyciągnęłam jego penisa na wierzch. Wstałam podeszłam do drzwi sprawdzić czy przypadkiem mama nie idzie, choć z reguły rzadko wchodziła do pokoju kiedy odwiedzali mnie znajomi.
Wróciłam do mojego chłopaka i znów usiadłam po jego lewej stronie. Powiedziałam, że jeśli chce to może się pobawić moimi piersiami. Włożył rękę pod biały stanik i zaczął zaciskać delikatnie dłoń na mojej małej piersi. Jak na tak mało obfity biust miałam spore sutki. Spojrzałam na jego członek który widziałam w całej okazałości. Nie był zbyt długi, może z 13cm.
A za oknem dalej lało...
Wiedziałam co mam robić. Zdarzało nam się oglądać filmy pornograficzne u Edyty na wideo.
Nachyliłam się nad nim i delikatnie wzięłam go w usta. Adrian nadal prawą ręką pieścił moją pierś, a lewą zaczął bawić się moimi włosami, choć mnie wydawało się że zaraz mi je wyrwie. Rozpoczęłam pracę i po trzech minutach głęboko odetchnął, a ja miałam w buzi lepki płyn. Inaczej wyobrażałam sobie ten smak, a jednak zostałam miło zaskoczona i rozpaliło to moje zmysły.
Adrian powiedział, że to było cudowne, ja również nie narzekałam bo nie wiedziałam, że dawanie rozkoszy drugiemu człowiekowi może być takie przyjemne. Wytarłam chusteczką usta i poszłam do łazienki w celu dalszej higieny. Kiedy wróciłam, mój chłopak doszedł do siebie i wziął mnie w ramiona. Byliśmy jednakowego wzrostu. Obdarował mnie słodkim buziakiem i zaproponował pójście na papieroska ponieważ troszkę się rozpogodziło.
Zjechaliśmy windą z siódmego piętra i sto metrów dalej za garażami zapaliliśmy po papierosie. Nie mogliśmy przestać szeptać sobie czułych rzeczy. Odprowadził mnie pod klatkę, dał buziaka, klepnął w pupę i poszedł w swoją stronę. Odprowadziłam go wzrokiem. Tej nocy długo nie mogłam spać myśląc o dzisiejszym wydarzeniu. W ustach czułam jeszcze ten smak, a przed oczami miałam gotującą się głowę Adriana. Nadal byłam dziewicą...
C.D.N...
A już jutro opowiem Wam o moim następnym spotkaniu z Adrianem, a później kolejno będziecie poznawać dalszy ciąg mojego niechlubnego życia...
"pierwszy krok..."
Był chłodny październikowy wieczór, kiedy siedziałam w oknie i patrzyłam na krople deszczu spadające z nieba. Deszcz padał już długo i bloki nabrały ciemniejszy koloryt. Rozmyślałam...
Miałam wtedy 18 lat. Kończyłam liceum i optymistycznie zapatrywałam się w przyszłość. Uczennicą byłam średnią, choć mama powtarzała ciągle, że mam możliwości, żeby się lepiej uczyć. Mi jednak nie w głowie była nauka. Od kilku miesięcy spotykałam się z moim chłopakiem Adrianem. Był ode mnie rok młodszy, ale na swój wiek dosyć dojrzały. Miał ciemne oczy i był brunetem.
Byłam pewna, że w ten paskudny wieczór nie opuszczę mieszkania. Kilka chwil później zadzwonił domofon i mama oznajmiła mi, że to Adrian. Zaprosiłam go do środka i wpuściłam do pokoju. Poznaliśmy się właściwie nie wiem kiedy, było to wczesne dzieciństwo, gdzieś na osiedlu. Można powiedzieć, że znaliśmy się od zawsze. Parą byliśmy od 2 miesięcy. To był mój pierwszy chłopak. Zbliżyliśmy się do siebie końcem wakacji. To jakieś piwko nad rzeką, to jakaś zabawa pod koszem w króla, albo jakaś gierka na jeden kosz (uwielbiam grać w kosza!). Był dla mnie bardzo ważny. Był czuły, miły i wesoły, różnił się zupełnie od innych - wulgarnych chłopaków z osiedla.
Zaczęliśmy rozmowę, początkowo o głupotach, jakieś przekomarzanki i.t.p. Od kilku tygodni chciałam o czymś z nim porozmawiać... a mianowicie o moich buzujących hormonach. Nie wiedziałam jak zareaguje, bo wcześniej nigdy nie gadaliśmy o "tych" sprawach, a był On chłopcem nieśmiałym.
Miałam wielką ochotę na pierwszy krok. Od zawsze podobali mi się chłopcy. Długo rozmawiałam o nich z moją najlepszą przyjaciółką Edytą. Gadałyśmy o naszym wymarzonym "pierwszym razie".
Ale wracając do rozmowy z Adrianem. Nie wiedziałam jak zacząć więc spytałam go czy według niego jestem ładną kobietą i o czym myśli kiedy namiętnie się całujemy. Odpowiedział mi, że jestem jego słoneczkiem i piękniejszej dziewczyny nie zna. Wtedy usiadłam mu na kolanach. Często siedzieliśmy w tej pozycji, ale to było coś innego. Rozluźniłam się i mogłam teraz swobodniej kontynuować temat. Szeptałam mu czułe słówka i głaskałam go po głowię. Umiałam kokietować. Wiele razy widziałam jak robiła to matka, ale to już osobny wątek...
Adrian też wydawał mi się jakiś śmielszy niż zwykle. Prawą ręką dalej go głaskałam po głowie, a lewą zaczęłam gładzić go po klatce piersiowej. Zaczęłam go namiętnie całować w usta, intensywnie używałam języka. Miał luźne spodnie dresowe więc od razu poczułam, że jego członek jest w wzwodzie, a że siedziałam mu na kolanach to nie sposób było mu to ukryć. Bardzo się zawstydził, ja jednak uspokoiłam go uśmiechem. Powiedziałam, że nie ma się czego wstydzić. Osunęłam się z jego kolan obok na sofę. Prawą rękę miałam cały czas za jego głową, a lewą ręką skierowałam powoli w stronę jego kroku. Milczał... Dotykałam go chwilę przez spodnie po czym włożyłam rękę do środka i wyciągnęłam jego penisa na wierzch. Wstałam podeszłam do drzwi sprawdzić czy przypadkiem mama nie idzie, choć z reguły rzadko wchodziła do pokoju kiedy odwiedzali mnie znajomi.
Wróciłam do mojego chłopaka i znów usiadłam po jego lewej stronie. Powiedziałam, że jeśli chce to może się pobawić moimi piersiami. Włożył rękę pod biały stanik i zaczął zaciskać delikatnie dłoń na mojej małej piersi. Jak na tak mało obfity biust miałam spore sutki. Spojrzałam na jego członek który widziałam w całej okazałości. Nie był zbyt długi, może z 13cm.
A za oknem dalej lało...
Wiedziałam co mam robić. Zdarzało nam się oglądać filmy pornograficzne u Edyty na wideo.
Nachyliłam się nad nim i delikatnie wzięłam go w usta. Adrian nadal prawą ręką pieścił moją pierś, a lewą zaczął bawić się moimi włosami, choć mnie wydawało się że zaraz mi je wyrwie. Rozpoczęłam pracę i po trzech minutach głęboko odetchnął, a ja miałam w buzi lepki płyn. Inaczej wyobrażałam sobie ten smak, a jednak zostałam miło zaskoczona i rozpaliło to moje zmysły.
Adrian powiedział, że to było cudowne, ja również nie narzekałam bo nie wiedziałam, że dawanie rozkoszy drugiemu człowiekowi może być takie przyjemne. Wytarłam chusteczką usta i poszłam do łazienki w celu dalszej higieny. Kiedy wróciłam, mój chłopak doszedł do siebie i wziął mnie w ramiona. Byliśmy jednakowego wzrostu. Obdarował mnie słodkim buziakiem i zaproponował pójście na papieroska ponieważ troszkę się rozpogodziło.
Zjechaliśmy windą z siódmego piętra i sto metrów dalej za garażami zapaliliśmy po papierosie. Nie mogliśmy przestać szeptać sobie czułych rzeczy. Odprowadził mnie pod klatkę, dał buziaka, klepnął w pupę i poszedł w swoją stronę. Odprowadziłam go wzrokiem. Tej nocy długo nie mogłam spać myśląc o dzisiejszym wydarzeniu. W ustach czułam jeszcze ten smak, a przed oczami miałam gotującą się głowę Adriana. Nadal byłam dziewicą...
C.D.N...
A już jutro opowiem Wam o moim następnym spotkaniu z Adrianem, a później kolejno będziecie poznawać dalszy ciąg mojego niechlubnego życia...
Kilka słów o sobie...
Od 15 lat prowadzę swój osobisty pamiętnik. Postanowiłam go w pewnym stopniu opublikować.
Mam na imię Ania, mam 30 lat, jestem z Krakowa. Od 10 lat sprzedaję swoje ciało. Jestem Prostytutką. Choć nie jestem z tego dumna to pragnę się z wami podzielić moimi osobistymi przeżyciami, korzystając z anonimowości. Na blog będę przepisywała niektóre ciekawsze wątki z mojego prywatnego pamiętnika, może co nieco dodam lub zmienię. Myślę, że blog wam się spodoba, a ja wyleję z siebie moje osobiste przeżycia i traumy. Może w komentarzach dowiem się co sądzicie na temat mojego postępowania. Miłego czytania...
Mam na imię Ania, mam 30 lat, jestem z Krakowa. Od 10 lat sprzedaję swoje ciało. Jestem Prostytutką. Choć nie jestem z tego dumna to pragnę się z wami podzielić moimi osobistymi przeżyciami, korzystając z anonimowości. Na blog będę przepisywała niektóre ciekawsze wątki z mojego prywatnego pamiętnika, może co nieco dodam lub zmienię. Myślę, że blog wam się spodoba, a ja wyleję z siebie moje osobiste przeżycia i traumy. Może w komentarzach dowiem się co sądzicie na temat mojego postępowania. Miłego czytania...
Subskrybuj:
Posty (Atom)